poniedziałek, 8 października 2012

Parę słów

Moje serdeczne koleżanki, po przeczytaniu poprzedniego posta, usiłowały mi wytłumaczyć, że tak naprawdę jestem feministką (bo przecież walczę o prawa kobiet), tylko jeszcze sobie tego nie uświadomiłam. Na takie „zarzuty” jednak zawsze wolę odpowiadać, żem humanistka i walczę o prawa ludzi ;)


A i Wy nie siedzicie bezczynnie, o czym świadczą wejścia na stronę i wysyłane maile. Bardzo Wam za nie dziękuję. Już dziś, dzięki jednej z czytelniczek, zostaną uzupełnione listy lekarzy i dekarzy, a niebawem dodam informacje do działu Badania. Oczywiście czekam na kolejne listy.

I jeszcze news z prywatnego podwórka – byłam dziś u nowego endokrynologa i mam pewne podejrzenia, że to „ten” lekarz, aczkolwiek ostateczny wyrok wydam za kilka wizyt.

Serdeczności,
A.


1 komentarz:

  1. Hej, przypadkiem znalazłam Twój blog i tak sobie myślę, że ja też mogłam taki założyć kilka lat temu, gdy zaczynaliśmy z mężem starania o dziecko. Po kilku miesiącach bezowocnych prób zaczęłam się martwić, mimo że mój mąż mówił, że na pewno wystarczy wyluzować i wszystko będzie ok. Okazało się, że to ja miałam rację, bo na ciążę czekaliśmy 4 lata. Ale teraz, patrząc na moją 10-miesięczną córeczkę, wiem że było warto, bo teraz jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem. Życzę Ci, żebyś nie musiała czekać tak długo jak ja :) Będę tu zaglądać i Ci kibicować. Później mogę napisać coś więcej, podzielić się doświadczeniami, ale teraz muszę zmykać, bo chyba córcia zrobiła kupkę :D
    Pozdrawiam, Kasia

    OdpowiedzUsuń